Zaproszeni na przejażdżkę statkiem na małej przystani wsiedliśmy na statek o wdzięcznej nazwie „Seerose”, czyli „Wodna Róża” który leniwie płyną wśród lasów i łąk, mijał malownicze mostki i przylegające do kanału cudownie wyglądające folwarki. W pewnym momencie kanał się skończył i myślałem ze to koniec podróży, statek dopłyną do przybrzeżnej kładki. Obsługa mocuje go cumami do tejże i wyłącza silnik. W pewnym momencie statek rusza! Powoli wynurza się z wody i okazuje się, że został umieszczony na sporym wózku, który jest ciągnięty za pomocą liny pod górę. Wszystko odbywa się właściwie w ciszy: cała maszyneria korzysta z siły przepływającej wody uruchamiającej znajdujące się w budynku maszynowni. Niesamowite przeżycie wydawało mi się jak by łodzie płyneły po zielonych wzgórzach...